czwartek, 14 sierpnia 2014

Chapter 4

Stałam przy mojej szafce i w niej grzebałam. Nie wiem czemu, ale nie mog. A nam przestać myśleć o tym całym Stylesie. Co on miał w sobie takiego, że przyciągał jak magnez? Nie znałam odpowiedzi na to pytanie, a bardzo chciałabym ją poznać:
-Mamy problem Jenner- usłyszałam głos Zoe. Wyjęłam dłoń z szafki i spojrzałam na nią:
-Co znowu?- powiedziałam. Byłam zmęczona już tym wszystkim co się działo:
-Ten nowy to chłopak z wizji Hope, ale...- jezu jak ja nienawidziłam jak ktoś coś mówił, a potem przerywał. To było takie irytujące:
-Ale co? Jak już zaczęłaś to powiedzieć- powiedziałam obojętnie. Jeśli mam być szczera to wcale nie interesowało mnie to co chciała powiedzieć Fox:
-Ale jest jeden problem. Chłopak nie ma burzy loków na głowie i nie jesteśmy pewne czy to na pewno on- nie miałam zielonego pojęcia po co ona mi to mówiła. Jeśli mam być szczera to nie obchodziły mnie wizje Hope, a tym bardziej te bezsensowne. A ta właśnie taka była. Miałam swoje problemy i zmartwienia. Chciałam się skupić na nich, a nie na jakiś wizjach:
-Po co mi to mówisz?- powiedziałam znudzona już tą całą rozmową. W tamtej chwili koło nas przeszła jakaś dziewczyna. Była wysoką, szczupłą blondynką. Krótka sukienka świetnie podkreślała jej długie nogi. Wiele osób może zastanawiać czemu to właśnie na nią zwróciłam uwagę. Blondynka musiała być nowa w szkole, ponieważ nigdy wcześniej jej nie widziałam. I do tego była inna. Musiała być inna. Czułam to. Wyczuwałam czarownice, wampiry i typ podobne stworzenia:
-Pauline czy ty mnie w ogóle słuchasz?- usłyszałam nagle głos Zoe:
-Oczywiście, że cię słucham- powiedziałam. W tamtej chwili tajemnicza dziewczyna zatrzymała się i zaczęła patrzeć w naszą, a właściwie w coś co znajdowało się za nami. Kiedy odwróciłam głowę zobaczyłam Zayna. To jemu musiała się przyglądać nieznajoma. Dobrze wiedziałam, że jak Fox zorientuje się, że ta ona patrzy na Malika to będzie strasznie wkurzona:
-Czy ty widzisz to co ja? Ta szmata gapi się na mojego Zayna!- krzyknęła tak głośno, że wszystkie spojrzenia zwróciły się na naszą dwójkę. Nie lubiłam tego typu sytuacji, ale nie mogłam na to nic poradzić. Gdy spojrzałam po raz kolejny w stronę, gdzie znajdowała się nieznajoma nie było jej tam już. Na całe szczęście,bo nie wiem co Fox mogłaby jej zrobić:
-Może trochę ciszej? Jak nie zauważyłaś to wszyscy na korytarzu się teraz na nas gapią- spojrzałam na nią złowrogo. Miałam już dość tego gapienia. I tak już uważali mnie za świruske:
-Zoe co ty kurwa wyprawiasz?!- usłyszałam głos Zayna za moimi plecami. Zamknęłam moją szafkę i zaczęłam się oddalać. Nie chciało mi się słuchać jak się kłócą. Chciałam jednak znaleźć tajemniczą dziewczynę, która rozpętała to piekło. Szłam korytarzem, ale nic nie czułam:
-Czemu wy tak o nim myślicie ciągle?- usłyszałam nagle szept za moimi plecami. Myślałam, że to tylko kolejny zwykły jak dla mnie szept, którego nikt po za mną nie słyszy. Gdy się jednak odwróciłam zobaczyłam Nialla:
-O kim? I co ty ode mnie znowu chcesz?- powiedziałam. Irytowało mnie to, że Horan ciągle za mną łaził, a przynajmniej tak mi się wydawało. Bo jak wytłumaczyć fakt, że ciągle wie gdzie jestem:
-O tym nowym Harrym. Ty, Hope i Zoe ciągle o nim myślicie. I chce po prostu pogadać- czemu mnie nikt do cholery nie pyta czy ja chce rozmawiać? Ciągle mi się każdy narzuca. Odwróciłam się i zaczęłam iść. Nie miałam humoru na przekomarzanie się z Horanem:
-Pauline poczekaj. Wiem gdzie jest Hunter i wiem gdzie jest Sam- o co mu chodziło? Jaka kurwa Sam? W tamtej chwili zatrzymałam się. Czułam jak chłopak się do mnie niebezpiecznie zbliża. Po chwili był już mnie. Poczułam jego klatkę piersiową na moich plecach, a jego dłoń powędrowała na moje udo i tam się zatrzymała. Staliśmy w milczeniu, które nagle przerwał cichy szept chłopaka:
-Wiem gdzie możesz znaleźć Huntera. Będzie dzisiaj w klubie dla osób takich jak ty i ja. Zabiorę cię do niego jeśli chcesz- czułam jego oddech na moim policzku. Zbliżył swoje usta do mojego ucha. Dziwiło mnie to, że nie miałam zamiaru się bronić przed jego dotykiem. Podobało mi się to. Jeszcze tamtego dnia rano nienawidziłam go. Czułam do niego wstręt, a wtedy nie czułam niczego nie czułam. Pozwalałam mu się dotykać:
-Sam jest czarownicą. Dlatego tak przyglądała się Zaynowi. Teraz jest w łazience przy sali od biologii. Wiem, że jej szukasz, więc się tego nie wypieraj. Pamiętaj jestem demonem i wiem wszystko o wszystkich- po tym słowach przygryzł lekko moje ucho i odszedł. Nie pomyślałabym nigdy, że Niall może być taki. Ruszyłam w stronę damskiej łazienki. Musiałam porozmawiać z tą całą Sam. Kiedy doszłam do toalety chwyciłam za klamkę. Sam stała przy umywalkach:
-Sam?- powiedziałam, bo co innego miałam zrobić. Dziewczyna zakręciła kran i podniosła głowę:
-Coś się stało?- dziewczyna spojrzała w moją stronę i podniosła jedną brew. Otworzyłam usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Nie wiedziałam co ma powiedzieć. Sam przyglądała mi się uważnie. Lustrowała mnie od góry do dołu. Zacisnęłam dłonie w pięści. To nie mogło ujść jej na sucho. Nikt nie będzie gapił się na chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki:
-Jeszcze raz na niego spojrzysz, a zabije cię suko- powiedziałam stanowczo, patrząc prosto w jej oczy. Sam zaśmiała się:
-Pauline proszę cię. Wiem bardzo dobrze, że nie umiałabyś tego zrobić. Jesteś na to za słaba i już zawsze taka będziesz- że co kurwa? Skąd ona znała moje imię? Nie byłam słaba i na pewno potrafiłabym to zrobić. Byłam wściekła. Czułam, że zaraz rozwalę wszystko co znajdowało się w tej cholernej łazience:
-Skąd to wiesz? Przecież nawet mnie nie znasz. Nie wiesz jaka jestem- wysyczałam jej prosto w twarz. Sam tylko się uśmiechnęła i ruszyła w stronę drzwi. Gdy przy nich już była odwróciła się i powiedziała:
-Ciebie nie znam, ale Zayna już za tak- po tych słowach odeszła. Że co kurwa?! Jakim prawem Malik mówił jej o mnie. Wyszłam, a raczej wybiegłam z pomieszczenia i zaczęłam szukać Zayna. Kiedy go znalazłam krzyknęłam:
-Zayn musimy porozmawiać!- na moje słowa chłopak odwrócił się i spojrzał  na mnie. Nie czekałam na to aż coś powie:
-Czemu mówiłeś o mnie Sam? Czemu jej o mnie opowiadałeś?
-------------------------------------------------------------------
Po raz kolejny ujawniła się jedna z moich największych wad, czyli kończenie rozdziału w nie odpowiednim momencie. Mimo wszystko mam nadzieję, że rozdział się podoba....